Medalowa bomba

Olimpiada w Pekinie zbliża się wielkimi krokami. Obok sportowców, lekarzy, masażystów, psychologów w polskiej ekipie będzie też ksiądz. Jaka jest rola kapelana na imprezie tego formatu co igrzyska olimpijskie?
– Rola kapłana na olimpiadzie nie różni się praktycznie niczym od tej, którą pełni na co dzień.
Nauczanie, sakramenty, towarzyszenie człowiekowi. Jan Paweł II mówił, że drogą Kościoła jest człowiek, a więc na igrzyskach w Pekinie to właśnie człowiek będzie najważniejszy. Człowiek zdolny do wielkich poświęceń, ale i człowiek słaby, okaleczony, potrzebujący lekarza duszy. Będę się więc starał pomóc tam wszystkim tym, którzy o to poproszą, ale wyjdę też do pozostałych. Uśmiech, pozdrowienie, pytanie „jak się dziś czujesz?” - to wszystko także i w wiosce olimpijskiej przybliża do drugiego człowieka, otwiera go, pozwala pozyskać jego przyjaźń. Wtedy oni wiedzą, że ksiądz jest jednym z nich, że w każdej sytuacji mogą na niego liczyć.

Nie będą to dla Księdza pierwsze igrzyska. Był Ksiądz już bowiem na zimowej olimpiadzie w Turynie oraz letniej w Atenach. Czego można spodziewać się po tej najbliższej, w stolicy Chin?
– O każdych igrzyskach mówi się, że będą niezwykłe. Celem każdych, także tych chińskich, jest spotkanie ludzi, rywalizacja fair play, przesłanie pokoju. Każde z nich jest jak wielkie święto, porównywalne chyba tylko z klimatem, który towarzyszy Bożemu Narodzeniu. Tworzy go w domu każdy z nas. Takim wyjątkowym czasem powinna być też olimpiada. Mam nadzieję, że będzie i tak w Pekinie, że świadectwo całej polskiej reprezentacji olimpijskiej o naszych korzeniach, wierze, tradycji, sprawi, że wszyscy poczują się, jak wielka rodzina, że zabije tam jedno serce, a przy tym będzie to piękny powiew wolności dla samych Chińczyków.

Sport, idea olimpijska w zamyśle ma bardzo szczytne przesłanie...

– Porównałbym sport i sportowców do każdego z nas. Każdy ma chwile piękne, ale i momenty słabsze. Podobnie jest w wielkim sporcie, bo nie jest on oderwany od rzeczywistości. Dlatego szczególnie dziś, kiedy światem często rządzi pieniądz, tak ważny jest czysty i piękny sport, którego człowiek oczekuje, w którym jest miejsce na braterstwo, przyjaźń, solidarność, uczciwość i sprawiedliwość. By jednak rywalizacja sportowa była uczciwa, uczciwi musimy być my, bo sport tworzy każdy z nas, bo to spośród nas wywodzą się olimpijczycy...

Pytanie o to, ile medali przywiozą nasi olimpijczycy, słyszy Ksiądz pewnie bardzo często...

– Tak i powiem, że trudno na nie odpowiedzieć. Ale czy nie lepiej zadać sobie pytanie: co ja, kibic robię, by było ich jak najwięcej?

Jakie mamy w takim razie narzędzia, by zdobywać je razem ze sportowcami?
– Po pierwsze możemy to robić przez nasze świadectwo pięknego, codziennego życia. Bo przecież każdy z nas czyni bardzo wiele dobra. Każdy ma też jakieś cierpienia. To wszystko przed, ale i w trakcie trwania olimpiady, możemy ofiarować w intencji olimpijczyków. Pomodlić się co rano idąc do szkoły, czekając na przystanku choć jednym „Zdrowaś Mario”, ale nie o to, by np. Otylia zdobyła złoty medal, ale o to, by danego dnia dała z siebie wszystko i by była ze swojego występu zadowolona. Wtedy na pewno tych medali może być dużo, nawet bardzo dużo. A gdy któryś z naszych sporowców stanie na podium i zagrają mu hymn, to dzięki naszemu świadectwu, ten hymn zagrają też dla nas...

Dużo mówi Ksiądz o świadectwach każdego z nas, olimpijczycy chyba w sposób szczególny mogą je dawać na olimpiadzie...
– Mogą i dają. I to bardzo dużo. Doświadczyłem tego w Atenach, a w szczególności w Turynie. Oni robią to nie tylko przez słowa, gesty, ale i praktykę codziennego życia. Jestem pewien, że będzie i tak w Pekinie. Podam tylko przykład siatkarzy i dwie rozmowy, które miałem z nimi podczas kwalifikacji olimpijskich w portugalskim Espinho. Po pierwszym zwycięskim meczu z Portoryko, jeden z nich podszedł do mnie i powiedział: „Dziękujemy za modlitwy, ale mamy prośbę, niech jutro też ksiądz pojedzie do Fatimy się za nas pomodlić”. Jeszcze bardziej zaskoczył mnie zawodnik po decydującym o awansie zwycięstwie z Portugalią. Siatkarz, po którym nigdy bym się tego nie spodziewał, powiedział: „Przyjacielu drogi, dziękujemy Tobie za modlitwę, to jest Twoje zwycięstwo!”. To tylko przykłady, które można mnożyć...

A czy ponaddwustuosobowa rzesza polskich olimpijczyków to ludzie wierzący, czy tacy, którzy raczej z religią są na bakier?

– Olimpijczycy są lustrem naszego społeczeństwa. Choć nie do końca, bo myślę, że ich poziom wiary, religijności jest jednak dużo większy niż nasza polska przeciętność.

Najbardziej banalnie można by było życzyć naszej reprezentacji na igrzyskach olbrzymiej ilości medali... A czego tak naprawdę będą potrzebowali?
– Jak powiedział po wicemistrzostwie świata siatkarzy trener Lozano: „Sukces zawdzięczam trzem rzeczom: pokorze, cierpliwości i pracy”. To wszystko mają pozostali sportowcy, a jeśli do tego dołożymy nasze piękne świadectwa, które będą dla nich wsparciem, dorzucimy odrobinę niezbędnego szczęścia, to może to w Pekinie dać bombę... Bombę medalową!

Sportowcy muszą mieć pokorę, cierpliwość i być gotowi na pracę, a jeśli do tego dołożymy nasze piękne świadectwa, które będą dla nich wsparciem, dorzucimy odrobinę niezbędnego szczęścia, to może to w Pekinie dać bombę medalową

Wydawnictwo:

Gramy razem Panie

Gramy razem Panie

Rozważanie na kwiecień

Przykazanie miłości nie jest nakazem, ale zaproszeniem

Jeśli miłość Boga zapuściła w człowieku głębokie korzenie, to jest on w stanie kochać nawet tych, którzy na to nie zasługują, tak jak to właśnie czyni Bóg względem nas..Ojciec i matka nie kochają swoich dzieci tylko wtedy, gdy na to zasługują: kochają je zawsze, chociaż oczywiście dają im do zrozumienia, kiedy popełniają błędy. Uczymy się od Boga, aby zawsze chcieć tylko i jedynie dobra a nigdy zła. Uczymy się patrzeć na drugiego nie tylko naszymi oczyma, ale także spojrzeniem Boga, które jest spojrzeniem Jezusa Chrystusa. Jest to spojrzenie, który pochodzi z serca i nie zatrzymuje się na tym co powierzchowne, przechodzi ponad pozorami i udaje się jemu pojąć najgłębsze pragnienia drugiego: by być wysłuchanym, by bezinteresownie zwrócić na niego uwagę, jednym słowem: by być kochanym.
czytaj więcej

Modlitwa Sportowca

Panie Boże, tak wiele ze swego życia poświęciłem dla sportu. Daje on radość ludziom, rozwija ciało, kształtuje wytrwałość. Chcę przez moją posługę w środowisku sportowym służyć innym. To jakiś wymiar zadań, które przede mną stawiasz. Pomóż mi zaradzić wszelkim trudnościom z którymi zmaga się mój klub (związek sportowy).
czytaj więcej

Goście

Szczęść Boże. Za trud i wysiłek, dobry wynik i inne łaski tak ważne dla sportowca można podziękować ...
czytaj wiecej