Kibicowskie Patriotyczne Pielgrzymki na Jasną Górę

Kibicowskie Patriotyczne Pielgrzymki na Jasną Górę

Za nami kolejna Ogólnopolska Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców na Jasną Górę. Korzystając z zaproszenia redakcji Myśli.pl, chciałbym podzielić się jej historią. Może jak na razie krótką, ale fascynującą, która jest przykładem na to, że determinacja małej grupy inicjatywnej przynieść może z Bożą pomocą wspaniałe efekty.

Pielgrzymka zrodziła się w sercu Tadzia Duffeka „Dufa”, legendarnego kibica gdańskiej Lechii, koordynatora wielu patriotycznych inicjatyw w ruchu kibicowskim, w latach 80 – tych działacza podziemnych struktur „Solidarności” i Federacji Młodzieży Walczącej. W pewnym momencie swojego życia Tadeusz ciężko zachorował. Jeszcze 31 sierpnia 2005 r. w gronie przyjaciół świętowaliśmy w Gdańsku 25-lecie pamiętnych strajków i narodzin wielkiego ruchu „Solidarności”. Tego dnia trafił także do szpitala i nigdy już z niego nie wyszedł. Zmarł 21 października. Ostatnie chwile jego krótkiego, ale niezwykle twórczego życia, można po latach nazwać wielkimi rekolekcjami, które razem z nim odbyliśmy na szpitalnych łóżkach i korytarzach. To w czasie takich właśnie spotkań w Akademii Medycznej zaczęliśmy rozmawiać o kibicowskiej pielgrzymce, żeby wszyscy fani z całej Polski pod sztandarami patriotyzmu zjawili się u tronu Królowej Polski, aby modlić się za Ojczyznę i dyskutować o sprawach dla nas wszystkich ważnych.

Później był pogrzeb Tadeusza, wielka manifestacja wiary i patriotyzmu, na który zjechała kibicowska brać z całej Polski. W kolejnych miesiącach finiszowałem z książką „Biało- Zielona Solidarność. O fenomenie politycznym kibiców Lechii Gdańsk 1981 -1989”, której promocja odbyła się przy okazji pierwszej rocznicy śmierci Tadeusza. Pomysł na pielgrzymkę odszedł jakoś na dalszy plan. Wkrótce do niego wróciliśmy, głównie za sprawą „Milana” z Lechii. Strasznie mnie mobilizował, chociaż przyznam się, że miałem dużo rozterek, czy zaryzykować i podjąć się wyzwania, które jeszcze kilka lat wcześniej wydawało się nie możliwe do zaproponowania w środowisku kibicowskim. Jeszcze raz okazało się jednak, że Pan Bóg, rzeczy niemożliwe czyni możliwymi do realizacji

Odsłona pierwsza

Na pierwszą pielgrzymkę nie przypadkowo wybraliśmy datę 13 grudnia 2008 r. Zasadniczo jej trzon organizacyjny z oczywistych względów przypadł kibicom Lechii, a ci od lat 80 –tych ubiegłego wieku właśnie w tym dniu systematycznie gromadzili się na ulicach Gdańska, aby zamanifestować swoją pamięć o ofiarach stanu wojennego, domagając się jednocześnie rozliczenia komunistycznych zbrodniarzy.

Informacje o pielgrzymce z różnym skutkiem przedzierały się przez portale kibicowskie. W ogólnopolskiej prasie zaproszenia ukazały się tylko w tygodniku „Niedziela” i „Gazecie Polskiej”. Ponadto Jurek Dudała, socjolog, kibic Zagłębia Sosnowiec i zarazem autor książki „Fani – chuligani. Rzecz o polskich kibolach”, uruchomił też katowicki „Sport”. Nie było tego zbyt wiele, ale kibice na Jasnej Górze się pojawili.

Mszy św. w kaplicy cudownego obrazu Królowej Polski przewodniczył ks. Leszek Zioła, moderator Salezjańskich Wspólnot Ewangelizacyjnych. Od początku młodzież salezjańska włączyła się w jej duchowe wsparcie. Ponadto patronat nad całością wziął ks. Mariusz Wencławek, prezes Salezjańskiego Stowarzyszenia Wychowania Młodzieży, które jest oficjalnym organizatorem kibicowskich pielgrzymek. Obaj zresztą kapłani wiernie uczestniczą w nich po dziś dzień.

Na zakończenie mszy świętej, zgodnie z zapowiedzią, poświęciliśmy transparenty i szaliki klubowe. Nie było ich wiele. W pierwszej pielgrzymce wzięło udział ok. 200 kibiców, głównie z Lechii Gdańsk, Śląska Wrocław, Wisły Kraków, Rakowa Częstochowa, trochę Legii, Ruchu i Zagłębia Sosnowiec, Piasta Gliwice, pojedyncze osoby z Arki, Polonii i Lecha.

Po eucharystii zaplanowaliśmy dyskusję panelową na temat kondycji polskiego patriotyzmu. W debacie w sali o. Kordeckiego wzięli wówczas udział Jacek Kurski z Prawa i Sprawiedliwości, Radek Parda, były wiceminister sportu z Ligi Polskich Rodzin oraz ks. Jacek Brakowski SDB, wówczas członek rady programowej kwartalnika „Myśl.pl” i rzeczoznawca MEN ds. spraw podręczników szkolnych do nauczania historii. Nad całością dyskursu czuwał dr Piotr Gołdyn z Konina. Dyskusja była twórcza. Padło też wiele ciekawych głosów z sali.

Takie były początki. Może nie spektakularne, ale biblijne ziarno zostało zasiane. Po pielgrzymce ukazało się kilka relacji w internecie, trochę zgryźliwości, jednak co najważniejsze także pozytywne głosy kibiców w niej uczestniczących. Z czasem pojawiły się telefony, z pytaniami: jak można się zaangażować?, jak pomóc organizacyjnie? Swoje wsparcie zadeklarowali kibice Rakowa, którzy na miejscu odtąd ogarniają wiele spraw logistycznych. Rysiek Sadłoń z Ruchu Chorzów, podjął się oprawy muzycznej naszej pielgrzymkowej eucharystii.

Po raz drugi na Jasnej Górze

Wspólna praca i modlitwa wielu osób zaowocowała już na kolejnej pielgrzymce, która odbyła się w styczniu 2010 r. Kibiców było nieco więcej ok. 300 -400. Większe było też zainteresowanie medialne całym wydarzeniem. Tradycyjnie pisała o nas „Niedziela”, „Gazeta Polska” i niezastąpiony Jurek Dudała. Uroczysta eucharystia odbyła się w pięknej oprawie chóru z parafii św. Józefa w Chorzowie, który wystąpił w barwach Ruchu. Poświęciliśmy transparenty i barwy klubowe, które wypełniły już kaplicę cudownego obrazu.

Dyskusja panelowa odbyła się tym razem w sali papieskiej. Wzięli w niej udział red. Piotr Lisiewicz z Gazety Polskiej, kibic Lecha Poznań, red. Jerzy Dudała, oraz Roman Zieliński ze Śląska Wrocław, autor książek o kibicach m.in. „Pamiętnik kibica" , „Liga Chuliganów”. Całość animowałem ja. Debatowano nad obrazem kibiców w mediach. Towarzystwo znające się na rzeczy, więc i odzew sali był gorący. Wypowiedzieli się przedstawiciele niemal wszystkich ekip biorących udział w pielgrzymce. Widać było wyraźnie, że nasza inicjatywa spotyka się z coraz lepszym odzewem środowiskowym.

Pielgrzymka trzecia

Podsumowywała trudny dla Polski rok. Kibice stanęli na wysokości zadania i brali udział we wszystkich najważniejszych wówczas wydarzeniach. Pełnili straż honorową przy trumnach pary prezydenckiej, brali udział w pogrzebach ofiar katastrofy smoleńskiej. W zorganizowanych grupach wzięli też udział w beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki, męczennika naszej wolności. Ekipy Śląska i Lechii urządziły nawet przy tej okazji mały marsz do grobu kapelana „Solidarności”, gdzie wspólnie odmówiliśmy koronkę do Miłosierdzia Bożego i przy odpalonych racach odśpiewany został Hymn Państwowy. Wiele działo się także na trybunach. W całej Polsce pojawiło się masę patriotycznych opraw. Przede wszystkim coraz bardziej wybrzmiewało „Precz z komuną!”, które było krótką i treściwą odpowiedzią środowiska na to wszystko co się w Polsce działo.

Na trzeciej pielgrzymce nastąpiło troszkę zmian organizacyjnych. W wyniku dyskusji przedstawicieli kilku klubów, postanowiliśmy przenieś ją na styczeń. Okres przedświąteczny nie był najszczęśliwszy i rzeczywiście po nowym roku na Jasnej Górze 8 stycznia 2011 r. zjawiło się więcej niż dotychczas kibiców. Rozszerzyliśmy też znacznie program dodając do wykładu również koncert.

Mszy św. tradycyjnie przewodniczył ks. Leszek Zioła SDB, natomiast homilię tym razem wygłosił ks. Antoni Balcerzak SDB, redaktor audycji „Czas Wzrastania” w Radio Maryja. W ramach dziękczynienia po komunii św. miał miejsce wzruszający moment, podczas którego Andrzej Kołakowski wykonał utwór poświęcony tragedii smoleńskiej. Na koniec eucharystii wszyscy kapłani otrzymali w darze do kibiców Legii szaliki odradzającej się na Kresach Pogoni Lwów. We mszy św. brał także udział ks. Tomasz Pełszyk, przewodnik główny Międzynarodowej Salezjańskiej Pieszej Pielgrzymki Suwałki – Ostra Brama, na którą zaprosił wszystkich kibiców. Sam przywiózł na Jasną Górę reprezentację fanów suwalskich Wigier.

Po raz pierwszy w naszej pielgrzymce wziął udział ks. Tadeusz Isakowicz – Zaleski, legendarny kapelan „Solidarności” z krakowskiej huty, działacz kresowy, wychowawca i opiekun niepełnosprawnych, dla których założył fundację św. Brata Alberta. Odtąd regularnie pielgrzymuje już nami na Jasną Górę. On też wygłosił wówczas prelekcję na temat ludobójstwa na Wołyniu. Rozpoczynając jednak swoje wystąpienie przypomniał, że Lwów był kolebką polskiej piłki nożnej, zaś kibice Pogoni i Lechii słynęli nie tylko z miłości do swojego klubu i miasta, ale także z postaw patriotycznych. Zawsze kiedy było trzeba, stawali w obronie Ojczyzny. Zachęcał, aby do takiego modelu kibicowania powrócić. Podczas wykładu ks. Isakowicza kibice Legii Warszawa pierwszy raz przeprowadzili zbiórkę do puszki na rzecz Pogoni Lwów i odtąd weszła ona na stałe do programu pielgrzymki.

Całość zakończył koncert Andrzeja Kołakowskiego nagrodzony brawami na stojąco. Występy Andrzeja dedykowane Żołnierzom Wyklętym, były nie tylko wspaniałą ucztą muzyczną, ale również cenną lekcją historii. Bard niepodległościowego podziemia stał się częstym bywalcem koncertów organizowanych przez kibiców w całym kraju.

 

Czwarty raz przed tronem Królowej Polski

Kolejna pielgrzymka odbyła się w sobotę 7 stycznia 2012 r. Frekwencja ponownie zwyżkowa, tym razem było nas ponad tysiąc osób. Mszy świętej przewodniczył przełożony salezjańskiej inspektorii pw. św. Wojciecha w Pile ks. Marek Chmielewski SDB, który wygłosił także okolicznościową homilię. W tym miejscu dodać należy, że salezjańscy przełożeni od początku mocno wspierali naszą inicjatywę nie tylko duchowo, ale również materialnie. W czasie poświęcenia sztandarów i szalików widać było już wyraźnie, że pielgrzymka zatacza coraz szersze kręgi i pojawili się na niej przedstawiciele czołowych ekip oraz mniej znanych klubów.

W sali o. Kordeckiego odbył się wykład dra hab. Sławomira Cenkiewicza i promocja jego książki pt. „Długie ramię Moskwy”, którą poprowadził Tomasz Sakiewicz red. nacz. „Gazety Polskiej”. Sala była wypełniona po brzegi. Na koniec red. Sakiewicz zaprezentował „Strefę Wolnego Słowa”.

Podczas pobytu na Jasnej Górze, dało się odczuć, że pielgrzymka znalazła już swoje miejsce w kalendarzu środowiska kibicowskiego. Więcej o niej zaczęły też pisać media, krótkie relacje pojawiły się w dziennikach telewizyjnych. Suma summarum w większości i tak kończyły się starym schematem: „Pielgrzymka pielgrzymką, ale kibice to przecież chuligani”. Wojna Tuska z kibolami trwała już na dobre, więc podczas pielgrzymki modliliśmy się za tych, których dosięgła „karząca ręka partii” obywatelskiej. To także wywołało oburzenie kilku dziennikarzy, kibicujących na co dzień wytrwale rządowi.

 

Pielgrzymka Jubileuszowa

Czas szybko płynie, więc kolejna kibicowska pielgrzymka miała swój mały, piąty jubileusz. Staraliśmy się więc pod każdym względem przygotować do niej jak najlepiej. Zresztą nie tylko my. Przed i po pielgrzymce wrzało w mainstreamowych mediach. Zauważyły ją zasłużone w dezinformacji społeczeństwa publiczne publikatory. „Gazeta Wyborcza” jeszcze w grudniu opublikowała artykuł pióra Katarzyny Wiśniewskiej, zatytułowany „Ksiądz, który się kibolom kłania”, poświęcony mojej skromnej osobie. Odpowiedziałem dosadnie na portalu fronda.pl. W areszcie siedział „Staruch”, gniazdowy Legii, który stał się w tym roku najsłynniejszym chyba więźniem politycznym. Premier, który notabene swego czasu, za lat młodości, latał z gumowym wężem po Bydgoszczy za fanami Zawiszy, nie mógł mu za nic wybaczyć hasła „Donald matole, twój rząd obalą kibole”, skandowanego na wszystkich stadionach kraju. Do tego decydenci nie mogli przeboleć postawy „kibolstwa” podczas narodowych igrzysk Euro 2012, które ci najzwyczajniej w świecie zbojkotowali, przy okazji mówiąc głośno o przepłaconych stadionach i niewybudowanych autostradach. Zaburzyło to sielankowy nastrój starannie propagandowo przygotowanego święta.

Na Jasnej Górze 5 stycznia zjawiło się ponad 2 tysiące kibiców. Pielgrzymowaliśmy pod hasłem „Tu zawsze byliśmy wolni”. To była konkretna odpowiedź na wszystkie wydarzenia roku 2012, w których fanów piłkarskich starano się uczynić głównym wrogiem publicznym. Podczas Mszy św. modliliśmy się w intencji ojczyzny, aby była wierna chrześcijańskim tradycjom.

W homilii zaapelowałem wówczas, by obecność na Jasnej Górze oraz Msza św. w tak ważnym dla Polaków miejscu, były dla kibiców źródłem siły do krzewienia w swoich środowiskach wiary i patriotyzmu. Odnosząc się zaś do myśli przewodniej, zaznaczyłem: „Hasło „Tu zawsze byliśmy wolni” nie jest przypadkowe, ponieważ wolność w naszej ojczyźnie jest coraz bardziej ograniczana, zwłaszcza w stosunku do tych, którzy w swoich codziennych wyborach i poglądach odwołują się do katolickich wartości oraz patriotyzmu; chcą je wypowiadać ustami i czynami. Ta grupa społeczna jest dzisiaj najbardziej dyskryminowana w Polsce, systematycznie wyszydzana, a decydenci ignorują jej postulaty oraz poglądy – od mediów poczynając, na uchwalonych już ustawach i projektach legislacyjnych skończywszy”. Do tej grupy zaliczyłem oczywiście kibiców.

Na zakończenie liturgii kapłani pobłogosławili przyniesione przez kibiców klubowe szaliki i transparenty. Było ich tak wiele, że trzeba było kilkakrotnie zmieniać pierwszy szereg trzymających swoje barwy, żeby wszystkie zostały poświęcone. Patrząc na tę różnobarwną i niecodzienną dekorację kaplicy cudownego obrazu, czuć było podniosłą atmosferę i dumę z tego, że jest się kibicem. Msza św. była transmitowana na żywo przez Telewizję Trwam.

Następnie uczestnicy pielgrzymki mogli wysłuchać wykładu prof. Wojciecha Polaka, autora dedykowanej kibicom książki „Patriotyzm dnia dzisiejszego”. Niezwykle trafna ocena współczesnej kondycji patriotyzmu, będąca jednocześnie trafną analizą bieżących wydarzeń politycznych, spotkała się oczywiście z żywym przyjęciem słuchaczy. Okazało się, że salę wypełnili nie tylko kibice, ale również dziennikarze wiadomych mediów, które później zaatakowały prof. Polaka. Po wykładzie wystąpił przedstawiciel „Marszu Niepodległości”.

Nie udało się niestety uruchomić premierowego pokazu filmu Mariusza Pilisa „Bunt Stadionów”, ale przez pierwsze półrocze 2013 r. zorganizował on w całej Polsce dziesiątki pokazów i spotkań, które stały się wielkim sukcesem zarówno jego samego, jako reżysera, ale także środowiska kibicowskiego, które w dokumencie zaprezentowane zostało w bardzo uczciwy sposób. W niektórych pokazach uczestniczyło ponad tysiąc widzów!

Punktem najbardziej widowiskowym stała się prezentacja kibicowskich transparentów na Wałach Jasnogórskich oraz okolicznościowa oprawa przygotowana przez Raków Częstochowa w formie olbrzymiego transparentu „Jesteśmy, pamiętamy, czuwamy…”. Przy odpalonych racach odśpiewano Hymn Państwowy, następnie skandowano patriotyczne i antysystemowe hasła. Po tym wydarzeniu media także wrzały. Bolały zwłaszcza znane z polskich stadionów hasła dotyczące premiera i przyśpiewki antylewackie.

Ostatnim punktem programu było spotkanie integracyjne. Kibice Rakowa zorganizowali je w jednym z lokalnych klubów. Odbył się tam patriotyczny koncert „Zjednoczonego Ursynowa”.

 

„Chwała Prawdziwym Zwycięzcom” Pielgrzymka AD. 2014

Po jubileuszowej pielgrzymce i pozytywnym oddźwięku z jakim spotkała się ona w środowisku kibicowskim wiadomo było, że kolejna będzie rekordowa pod względem frekwencji. Nikt jednak chyba się nie spodziewał, że na Jasnej Górze zjawi się ok. 5 tys. kibiców! Wypełnili szczelnie kaplicę i przylegający do niej plac. Tym razem pielgrzymowaliśmy pod hasłem „Chwała prawdziwym zwycięzcom!”, dedykując je Powstańcom Warszawy.

Msza św. jak zwykle wzruszająca. Kibice zapewnili liturgiczną oprawę. W homilii przywołałem bohaterstwo powstańców i kazanie wygłoszone w walczącej stolicy przez kapelana AK o. Józefa Warszawskiego SJ, w którym wołał „Sprawa nasza, sprawa Boga!”. Nawiązując do tej myśli, powiedziałem wówczas m.in.: „Dzisiaj z patriotyzmem walczą wszyscy. Od decydentów począwszy, poprzez rugowanie historii, klasyki polskiej literatury z programów szkolnych i akademickich. To media – jak pokazują ostatnie publikacje – nie przypadkowo zainteresowane są ucinaniem lustracji własnego środowiska, wybielaniem zbrodni komunistycznych i wyśmiewaniem tych, którzy kochają Polskę. Podobnie walczy się z religią – podważa się Boże prawa, obecność w życiu chrześcijańskich i katolickich wartości. Walczy się z najświętszymi symbolami naszej wiary, niejednokrotnie dopuszczając się barbarzyńskich profanacji. W imię nowoczesności, już od przedszkola, deprawuje się nasze dzieci. Takim praktykom mówimy stanowcze NIE, bo sprawa nasza to sprawa Boga”. Odwołując się zaś do wydarzeń z ubiegłego roku zaznaczyłem: „Nasza niepodległość jest biało-czerwona, a nie tęczowa, co próbuje się nam natrętnie narzucać w ostatnich latach. Walka o wolność to nie była zabawa, ale walka! Żołnierze naszej niepodległości przysięgali na Orła i na Krzyż, a nie czekoladowego ptaka. Dlatego nie ma wspólnego świętowania, bo kultywujemy zupełnie inne tradycje, bo niosąc dumnie wzniesione w górę sztandary biało- czerwone, wierzymy, że tylko wierność, honor, uczciwość jest gwarantem naszej suwerenności, a nie dogadywanie się z wrogami ojczyzny, zdrajcami, obcymi najemnikami, jak miało to miejsce nie raz w historii, czy karierowiczostwo i uleganie politycznej poprawności”.

Pod koniec Eucharystii uczestnicy pielgrzymki zawierzyli się Matce Bożej. Podczas wymawiania tego aktu wszyscy kibice wznieśli klubowe szaliki. To był kolejny wzruszający moment, zaś samo oddanie się w opiekę Matce Najświętszej przyniesie wkrótce, jak wierzę, błogosławione owoce. Wszystkie barwy klubowe i transparenty zostały tradycyjnie poświęcone.

Po eucharystii w sali o. Kordeckiego odbył się wykład, na który przyjął nasze zaproszenie Leszek Żebrowski. Z jakim odzewem się spotkał? Dość wspomnieć, że po zakończeniu prelekcji, szczelnie wypełniona sala zerwała się z miejsc nagradzając prelegenta gromkimi brawami na stojąco i skandowaniem hasła „Cześć i chwała Bohaterom!”. Później miały miejsce prezentacje „Marszu Niepodległości”, działalności patriotycznej kibiców Śląska Wrocław, nowych inicjatyw ogólnopolskich tzn. „Kibice dla życia” (propozycja krwiodawstwa) oraz „Akcji Testament” (ogólnopolska koordynacja inicjatyw na rzecz upamiętniania Żołnierzy Wyklętych”

Dodać należy, że tym razem wsparły nas niemal wszystkie media niezależne, a reportaże z pielgrzymki mogliśmy już oglądać nie tylko w Telewizji Trwam, ale także w TV Republika. Tym razem pielgrzymka nie okazała się atrakcyjnym tematem dla mediów „mętnego nurtu”, jak celnie określił je swego czasu o. dr Tadeusz Rydzyk, dyrektora Radia Maryja i Telewizji Trwam. Cóż miały powiedzieć? Pięć tysięcy kibiców, z dziesiątek klubów ze wszystkich zakątków Polski i do tego nikt się nie pobił. Patriotycznych transparentów było tyle, że nie mieściły się na murach Jasnej Góry. Fantastyczna oprawa rocznicowa upamiętniająca bohaterów Powstania Warszawskiego przygotowana przez fanów Legii. Wspólnie odśpiewane cztery zwrotki Mazurka Dąbrowskiego. Gromkie skandowanie haseł patriotycznych („Cześć i chwała bohaterom!”, „Wielka Polska Katolicka!”, „Nie czerwona, nie tęczowa, ale Polska Narodowa!”), antylewackich i antysystemowych. To obrazki z najgorszych snów, jakie mogły nawiedzić dziennikarzy, na co dzień wyśmiewających patriotyzm, promujących kosmopolityzm, zohydzających społeczeństwu tzw. „kibolstwo”, szkalujących kościół Katolicki i chrześcijańskie wartości, systematycznie zarabiających kłamstwem na życie. Ich wytrwała praca w duchu obowiązującej poprawności politycznej poniosła klęskę.

Całość pielgrzymki podsumował koncert Tadka Polkowskiego. I znowu stał się on piękna lekcją historii o naszych narodowych bohaterach. Wiosną Tadek rusza z nowym projektem Burza2014.pl, a koncert na Jasnej Górze był inauguracją tego przedsięwzięcia.

 

Sursum Corda!

            Jestem przekonany, że nasza kibicowska pielgrzymka, z pomocą Bożą, będzie się dalej rozwijała. Jest ona sukcesem wielu osób, zwłaszcza tych którzy udzielili jej wsparcia, kiedy nie marzyły się nikomu wielotysięczne tłumy fanów na Jasnej Górze. Myślę tutaj zwłaszcza o naszych prelegentach i ludziach z ruchu kibicowskiego, którzy mają w nim mocną pozycję, paulinach, przełożonych salezjańskich i tych, którzy się za to dzieło przez lata modlili. Nie będę ich tu wszystkich wymieniał z imienia, bo to ludzie skromni.

Mamy już kilka pomysłów, na kolejne odsłony naszego pielgrzymowania. Dyskutujemy o usprawnieniu spraw organizacyjnych, bo jest to konieczność w obliczu jej narastającej popularności w środowisku kibicowskim. Najważniejsze jednak jest to, aby przynosiła ona wymierne efekty w kibicowskiej codzienności, zwłaszcza w wymiarze krzewienia idei patriotycznej, narodowej i chrześcijańskiej wśród ludzi młodych. Modlę się o to wytrwale!

ks. Jarosław Wąsowicz SDB

 

Nota o autorze:

ks. dr Jarosław Wąsowicz SDB – salezjanin, kapłan, dr historii, mgr teologii; autor licznych książek i artykułów naukowych; dyrektor Archiwum Salezjańskiego Inspektorii Pilskiej; wicepostulator procesu beatyfikacyjnego męczenników II wojny światowej; zajmuje się badaniem dziejów młodzieżowej opozycji i NSZZ „Solidarność” w PRL-u, historią Kościoła w tym okresie, martyrologium duchowieństwa w czasie II wojny światowej i w krajach komunistycznych, historią salezjanów w Polsce oraz naukami pomocniczymi historii; publicysta w prasie katolickiej i prawicowej; organizator pielgrzymek kibiców na Jasną Górę; przewodnik grupy „Żółtej” na Międzynarodowej Salezjańskiej Pieszej Pielgrzymce z Suwałk do Ostrej Bramy.

 

 

 

Ostatnia galeria

Obejrzyj fotogalerię

Rozważanie na kwiecień

Przykazanie miłości nie jest nakazem, ale zaproszeniem

Jeśli miłość Boga zapuściła w człowieku głębokie korzenie, to jest on w stanie kochać nawet tych, którzy na to nie zasługują, tak jak to właśnie czyni Bóg względem nas..Ojciec i matka nie kochają swoich dzieci tylko wtedy, gdy na to zasługują: kochają je zawsze, chociaż oczywiście dają im do zrozumienia, kiedy popełniają błędy. Uczymy się od Boga, aby zawsze chcieć tylko i jedynie dobra a nigdy zła. Uczymy się patrzeć na drugiego nie tylko naszymi oczyma, ale także spojrzeniem Boga, które jest spojrzeniem Jezusa Chrystusa. Jest to spojrzenie, który pochodzi z serca i nie zatrzymuje się na tym co powierzchowne, przechodzi ponad pozorami i udaje się jemu pojąć najgłębsze pragnienia drugiego: by być wysłuchanym, by bezinteresownie zwrócić na niego uwagę, jednym słowem: by być kochanym.
czytaj więcej

Goście

Szczęść Boże. Bardzo się cieszę, że ta strona wreszcie zaistniała. Oby była okazją do jeszcze lepszego ...
czytaj wiecej