Mistrzostwa Archidiecezji Poznańskiej Ministrantów - kat. Szkoła podstawowa:

Mistrzostwa Archidiecezji Poznańskiej Ministrantów - kat. Szkoła podstawowa:

Turnieje ministranckie w najmłodszych kategoriach zawsze wywołują ogromne emocje zarówno wśród samych zawodników, jak i opiekunów drużyn. W meczach nigdy nie brakuje walki i poświęcenia, a gdy zwycięzcy świętują swoje wygrane, przegrani muszą, może po raz pierwszy w życiu, poczuć i przełknąć gorycz porażki. To wszystko sprawia, że turnieje są dobrym widowiskiem i niezapomnianym przeżyciem dla najmłodszych zawodników. Tak było i tym razem na Archidiecezjalnym Turnieju w Halową Piłkę Nożną 2015.

Już mecze grupowe okazały się nad wyraz emocjonujące. Poziom adrenaliny zarowno u zawodników, jak i kibiców znacznie wzrastał, gdy na boisku spotykali się godni siebie przeciwnicy. Trzeba jednak zaznaczyć, że niektóre zespoły wyróżniały się na tle innych swoim zgraniem i poziomem gry. Trzeba wskazać tu na drużyny z parafii św. Andrzeja w Komornikach oraz z parafii Świętej Rodziny, które jak burza przeszły przez fazę grupową.

W ćwierćfinałach wzięły udział prawie wszystkie drużyny z obu grup. Najpierw święty Andrzej rozprawił się gładko ze świętym Wojciechem 4:0, później Matka Boża Częstochowska pokonała Wszystkich Świętych 1:0, a tym samym wynikiem skończył się mecz pomiędzy Bogarodzicą Dziewicą, a świętym Marcinem. W ostatnim meczu Święta Rodzina odesłała do domu świętego Floriana wygrywając 3:1.

Wyniki pokazały wyraźnie, jak rozłożyły się siły w grupach. Do półfinału awansowały bowiem trzy drużyny, które znały się już wcześniej z grupy A, a honoru grupy B przyszło bronić ministrantom z parafii MB Częstochowskiej.

Nie mieli oni jednak szczęścia, ponieważ przyszło im zmierzyć się ze Świętą Rodziną, a z tą tego dnia mógł konkurować tylko święty Andrzej z Komornik. Matka Boża Częstochowska musiała uznać wyższość Świętej Rodziny (0:4) i musiała zadowolić się walką o 3 pozycję.

Natomiast drugi mecz półfinałowy przejdzie do historii turniejów ministranckich. Drużyna św. Andrzeja właściwie cały mecz atakowała, lecz ministranci Bogarodzicy otrząsnęli się już z porażki w grupie 0:3 i dzielnie bronili dostępu do swojej bramki. Mecz zakończył się wynikiem bezbramkowym i trzeba było przeprowadzić konkurs rzutów karnych. Publiczność w tym momencie oszalała i z całych sił dopingowała drużynę z Poznania (zobacz filmik). Ci ich nie zawiedli i sprawili pokonali w karnych 
ubiegłorocznego zwycięzcę 1:0. Po ostatnim, decydującym karnym emocje uszły ze wszystkich i staliśmy się świadkami małej niespodzianki (zobacz filmik).

Mecz o trzecie miejsce był więc potyczką drużyny MB Częstochowskiej oraz św. Andrzeja. Pytanie przed meczem brzmiało: który z zespołów szybciej otrząśnie się z przegranej w poprzednim meczu? Okazało się, że Komorniki tym razem nie zawiodły i strzeliły przeciwnikowi trzy bramki nie tracąc żadnej, a tym samym wywalczyły sobie miejsce na podium.

Finał okazał się bardziej zacięty. Zespół Bogarodzicy mógł się obawiać groźnych ataków Świętej Rodziny, na czele z jej najskuteczniejszym strzelcem – Kacprem Stefaniakiem. Jednak drużyna, na którą pewnie nikt nie stawiał przed meczem, dzielnie stawiła opór faworytowi. Ostatecznie, po wielkich emocjach finał zakończył się wynikiem 1:0 dla Świętej Rodziny.

Zwycięzca turnieju przypieczętował tym samym doskonałą grę przez całą imprezę i dołożył do tego dwa indywidualne wyróżnienia: dla najlepszego bramkarza - Rafała Metelskiego i najlepszego strzelca, wspomnianego już Kacpra Stefaniaka, który zdobył ostatecznie 9 goli w 7 meczach.

Ostatnia galeria

Obejrzyj fotogalerię

Rozważanie na kwiecień

Przykazanie miłości nie jest nakazem, ale zaproszeniem

Jeśli miłość Boga zapuściła w człowieku głębokie korzenie, to jest on w stanie kochać nawet tych, którzy na to nie zasługują, tak jak to właśnie czyni Bóg względem nas..Ojciec i matka nie kochają swoich dzieci tylko wtedy, gdy na to zasługują: kochają je zawsze, chociaż oczywiście dają im do zrozumienia, kiedy popełniają błędy. Uczymy się od Boga, aby zawsze chcieć tylko i jedynie dobra a nigdy zła. Uczymy się patrzeć na drugiego nie tylko naszymi oczyma, ale także spojrzeniem Boga, które jest spojrzeniem Jezusa Chrystusa. Jest to spojrzenie, który pochodzi z serca i nie zatrzymuje się na tym co powierzchowne, przechodzi ponad pozorami i udaje się jemu pojąć najgłębsze pragnienia drugiego: by być wysłuchanym, by bezinteresownie zwrócić na niego uwagę, jednym słowem: by być kochanym.
czytaj więcej

Goście

Wspieramy wszystkie inicjatywy związane ze sportem i turystyką wodną. Zespół serwisu www.yachtaman.pl
czytaj wiecej