XIV Rodzinna majówka rowerowa

XIV Rodzinna majówka rowerowa

Blisko 600 osób wyruszyło wraz z bp. Marianem Florczykiem na Rodzinną Majówkę Rowerową. W sobotę, 18 maja 2019 r. o godz. 10.00 uczestnicy wystartowali z placu św. Jana Pawła II. Celem, jak co roku, był Kaczyn. Imprezę zwieńczył festyn rodzinny w Borkowie.

Na 18 maja przypada dzień urodzin świętego Jana Pawła II, a Majówka Rowerowa jest formą uczczenia pamięci o Papieżu Polaku. – „Podczas pielgrzymki do Polski Ojciec Święty  mówił  w Kielcach o rodzinie. Nasza majówka to spojrzenie na rodzinę nie tylko rozumianą tradycyjnie, ale jako społeczność. Współczesne miasta zatraciły wspólnotowość. Żyjemy w samotności. Celem naszej majówki jest to, by zebrać się i poczuć wspólnotę miasta i regionu. Bez wspólnoty będzie nam ciężko żyć” – mówił bp Marian Florczyk.

Na rowery wsiedli zarówno ci najmłodsi, jak i nieco starsi. – „Podobnie jak Karol Wojtyła, urodziłem się 18 maja, tylko 19 lat później, kiedy mój rodzinny Lwów jeszcze był w Polsce. W majówce rowerowej uczestniczę już po raz trzeci. Cenię sobie to, że można przejechać się na rowerze w miłym towarzystwie” – opowiadał Leszek Mozer, jeden z uczestników. – „Razem z rodziną jesteśmy tu już po raz trzeci. Jedziemy dla zdrowia i dla miłego spędzenia czasu. Jeździmy regularnie, więc nie jest to dla nas duże wyzwanie” – mówił pan Marcin, który na majówkę rowerową wybrał się z żoną i dwójką dzieci.

Trasa liczyła 22 kilometry. Po drodze uczestnicy zatrzymali się w Kaczynie. W tamtejszym kościele odbyło się nabożeństwo majowe i modlitwa w intencji mam. Zwieńczeniem wydarzenia był festyn rodzinny w Borkowie.

tekst za: em.kielce.pl

 

Ostatnia galeria

Obejrzyj fotogalerię

Rozważanie na kwiecień

Przykazanie miłości nie jest nakazem, ale zaproszeniem

Jeśli miłość Boga zapuściła w człowieku głębokie korzenie, to jest on w stanie kochać nawet tych, którzy na to nie zasługują, tak jak to właśnie czyni Bóg względem nas..Ojciec i matka nie kochają swoich dzieci tylko wtedy, gdy na to zasługują: kochają je zawsze, chociaż oczywiście dają im do zrozumienia, kiedy popełniają błędy. Uczymy się od Boga, aby zawsze chcieć tylko i jedynie dobra a nigdy zła. Uczymy się patrzeć na drugiego nie tylko naszymi oczyma, ale także spojrzeniem Boga, które jest spojrzeniem Jezusa Chrystusa. Jest to spojrzenie, który pochodzi z serca i nie zatrzymuje się na tym co powierzchowne, przechodzi ponad pozorami i udaje się jemu pojąć najgłębsze pragnienia drugiego: by być wysłuchanym, by bezinteresownie zwrócić na niego uwagę, jednym słowem: by być kochanym.
czytaj więcej

Goście

Mam zaszczyt i radość powitać na stronie duszpasterstwa sportowców w imieniu Ks. Bp Mariana Florczyka, delegata ...
czytaj wiecej