Świadectwo Marcina Gortata

Jestem katolikiem, a więc człowiekiem, który wierzy w Boga. Zdaje sobie sprawę, że takie deklaracje rodzą nie tylko potrzebę uzewnętrzniania swoich poglądów, ale życia opartego na zasadach chrześcijańskich. W świecie sportowym zasady wiary stanowią o czystości intencji, współzawodnictwa, walki, w której widzi się nie tylko siebie, ale drugiego człowieka. To jest po prostu dobra wola, pozytywna aura, która pozwoli każdemu zachować i rozwinąć swoje najlepsze cechy człowieka, kolegi, zawodnika. Moja wiara pozwala mi być po prostu prawym człowiekiem. Oczywiście nie jest to dane każdemu składającemu deklaracje wiary tak po prostu, jest to ustawiczna praca nad własnymi słabościami i niedoskonałościami, abym kiedyś w miarę upływu czasu mógł tę deklarację powtórzyć bez pretensji do siebie, że nie chciałem z własnej woli żyć w zgodzie z Bogiem, któremu winien jestem wiele jego dobroci i błogosławieństwa, o które wciąż ustawicznie proszę.
Wiara w Boga pozwala mi na życie w komforcie pozytywnych nadziei, uczuć, nie tylko w stosunku do moich bliskich, ale ludzi i świata w ogóle, dlatego uważam się za człowieka szczęśliwego z powodu wiary, która daje nadzieję.